Jest taki moment w życiu – każdy go ma – kiedy czujemy, że wszystko natychmiast mogłoby się zmienić, jeśli tylko ktoś dałby nam coś, czego akurat teraz najbardziej potrzebujemy. Może jest to coś materialnego np. mieszkanie lub samochód, albo coś niematerialnego: awans, docenienie, dobre słowo, wiara w nasze możliwości, czy po prostu przytulenie. I gdy tego nie dostajemy, wzdychamy ciężko i twierdzimy, że świat jest do bani. Czasem nawet obrażamy się na rodziców, męża/żonę czy przyjaciółkę.
Jednak problem z byciem rozczarowanym zazwyczaj pochodzi z dzieciństwa, a potem go tylko powielamy. Gdy jako dzieci pragnęliśmy dostać na gwiazdkę/ urodziny/ komunię np. rower, a dostaliśmy zegarek albo sweterek czuliśmy się rozczarowani, ponieważ nikt nie zadał sobie trudu, żeby zapytać, czego tak naprawdę chcemy. W ten sposób uczymy się nie zwracać uwagi na swoje potrzeby, a to fatalny błąd! Potem wyrastamy na rozżalonych dorosłych, którym ciągle czegoś brakuje.
Ale nie martw się, dziś temu zaradzimy! Mam dla Ciebie fantastyczną medytację, w której dasz sobie to, czego najbardziej potrzebujesz. Przygotuj chusteczki, bo to prawdziwy wyciskacz łez! A więc do dzieła!
